Dwa tygodnie temu umówiłem się z kolegą, Marcinem, na rundkę po terenie. Pojechałem po niego jeszcze sendą z racji że owa posiada rejestracje i można się nią poruszać po drodze. Podjechałem pod dom. Marcin otworzył drzwi i zaprosił na chwilę. Nie odmówiłem. Poszliśmy do jego "pokoju motoryzacyjnego". Prezentowały się tam dwie maszyny żużlowe , GM i Jawa. Pojemność 500cm3, 80 koni :) Moją uwagę przykół zatarty cylinder, obejrzałem go dokładnie. Budził w sobie taką jakąś magię... Dośc tego! Lecimy!!! Pojechaliśmy do hondy. Stała w garażu oparta o ścianę. Marcin odpalił ją i "pyrtał" po podwórzu. Wiadomo, 2 takt potrzebuje czasu na rozgrzanie. Nie chciał się wkręcać. Marcin zajechał na koniec działki, w pewnym momęcie usłyszałem ryk charakterystyczny dla 2-suwa. Oooo tak ;D i wyjście z łuku bokiem... Coś pięknego! Dobra lecimy do mnie!

Dostałem ją w swoje ręce. Niskie obroty są masakryczne... byłem zawiedziony, lecz gdy złapał moment obrotowy... Byłem zes*any :) Kur*a jak to idzie! Po chwili ogarnąłem ją i wyczułem. To była jazda... Odkręciłem manetkę do końca, zaraz zaraz! Przednie koło się podnosi ;D Odpuszczam i znów power, koło w powietrzu. Ach... Przypływ adrenaliny był i to niezły :)

Jeździłem na wielu moto, i powiem szczerze, prosto z serca, z czystym sumieniem, że nic nie ma startu do wyczynowego 2-suwa. Oczywiście sa szybsze motocykle, CBR, GSXR, NINJA, R1, ale owy 2-suw ma to coś w sobie. To uderzenie mocy.

Po powrocie do domu, ojciec mył samochody. Zgasiłem małą.

-Kto to tak wariował obok nas w lesie?-spytał

-U nas?

-Noooo

-Nie wiem xD

-Dobrze wiesz jakich mamy sąsiadów...

-Wiem... nawet gdyby coś to wiesz że dał bym rade, zwi...

Przerwał mi.

-Umyj sprzęt!

Motor myłem dość długo bo był nieźle ujechany x) A dziś stoi i odpoczywa w ciepłym garażu u dziadka.

LWG!